Napisałam ten wpis i tak siedzę i siedzę i zastanawiam się nad wstępem. Coś tam o suplach, a może coś o insulinooporności. A może nie wiem, no cokolwiek o pozwoli wejść gładko w temat i puścić tą wiedzę w świat. I wiesz co? Nie mam pomysłu, więc po prostu: hejka, opowiem Ci dzisiaj o popularnej substancji stosowanej w insulinooporności, bo z dużym prawdopodobieństwem jesteś tutaj by dowiedzieć się coś więcej o niej. To lecimy.

Czym jest berberyna i skąd się bierze?

A no z rośliny 😉 A w zasadzie wielu różnych roślin, choć najpopularniejszym jej źródłem jest krzew berberysu – zwyczajnego (berberis vulgaris L.) lub indyjskiego (berberis aristata L.), które zawierają wiele związków bioaktywnych. Poza berberyną są to na przykład alkaloidy takie jak berbamina czy palmatyna. Z punktu naukowego berberyna jest amonowym bioaktywnym związkiem chemicznym, izochinolinowym alkaloidem i myślę, że trudnych nazw wystarczy 😀

A wracając na chwilę do natury – berberys zwyczajny jest krzewem kolczastym o rozmiarach 1-3 metry, cechującym się żółtymi kwiatkami i czerwonymi owocami, które bogate są w witaminę C. Roślinę tą uprawia się na całym świecie. Indyjska odmiana dorasta nawet do 3-4 metrów, całkiem spory krzun.

Pani kochana, boli, zmęczona, kręci w brzuchu? Pani weźmie krzaka i zrobi herbatkę i dżem!

W ziołolecznictwie rośliny bogate w berberynę obecne są już ponad 1000, jak nie 2000 lat (badacze, jak rabini w powiedzeniu, są podzieleni :D). W ramach medycyny naturalnej wykorzystywane były (i są) zarówno owoce (np. jako dodatek do żywności), liście, kora jak i korzenie roślin.

Wykorzystywana od wieków miała wpływać na leczenie otyłości, cukrzycy, miażdżycy i innych chorób metabolicznych. Wydaje się, że była uniwersalnym środkiem na większość objawów chorobowych, bo podawano ją w przypadku wzdęć, uczucia pełności, refluksu, biegunki, żółtaczki, gorączki, zawrotów głowy, niepokoju, kołatania serca, krwawych wymiotów, krwawienia z nosa, przekrwienia spojówek, bólu zęba, próchnicy i pewnie gdybym spędziła kolejną dobę na reaserchu to wpisałabym tu wszystkie istniejące objawy „klasycznie” chorobowe.

A co mówią badania?

Berberynę można uznać za dość dobrze przebadaną substancję, choć moim skromnym zdaniem jest kilka aspektów, które wymagałyby głębszej i konkretniejszej obserwacji. Ale do tego dojdziemy. Na razie fakty, do których dotarłam.

Ogólnie określana jest jako substancja o działaniu antyoksydacyjnym, antyprofileracyjnym nowotworów (przeciwdziała namnażaniu się komórek nowotworowych) oraz przeciwdrobnoustrojowym. Mówi się także wiele o regulacyjnym wpływie na układy hormonalne, produkcję energii w mitochondriach (czyli takich elektrowniach komórek) czy stymulująco na brunatną tkankę tłuszczową, czyli tą, która ma swój udział w produkcji ciepła i zużywaniu energii (tak bardzo króciutko mówiąc, bo to bardzo ciekawy temat, ale nie na dzisiaj).

Mikrobiota jelitowa

Mechanizm, który stoi między innymi za regulacją ipidogramu czy gospodarki glukozowo-insulinowej nie jest jeszcze poznany, ale wiąże się go m.in. z wpływem berberyny na mikrobiotę przewodu pokarmowego.

Tak dla szybkiego przypomnienia, mikrobiota to nie tylko bakterie ale także archeony, wirusy czy grzyby zamieszkujące nasz organizm, głównie przewód pokarmowy. W przypadku, gdy zachowana jest równowaga między ilościami mieszkańców (zarówno „korzystnymi” jak i „niekorzystnymi”) mówimy o eubiozie, a zaburzenia jakości czy ilości społeczności określamy dysbiozą.

To, jak wygląda populacja naszego mikroświata ma wpływ na ogólne zdrowie organizmu i jest ściśle powiązane np. z otyłością, cukrzycą, stanami zapalnymi, nowotworami oraz szeregiem innych schorzeń. Ma także ogromne, naprawdę ogromne, znaczenie dla naszego układu immunologicznego, popularnie, choć w bardzo dużym uproszczeniu, zwanego układem odporności. Ma też ogromne znacznie w metabolizmie leków, szczególnie tych przez nas łykanych i transportowanych przez przewód pokarmowy.

Udowodniono, że stosowanie berberyny wiąże się ze zmianami w różnorodności mikrobioty, m.in. wpłynęła na zwiększenie ilości bakterii produkujących maślan mający ogromne znaczenie w obniżeniu poziomu glukozy, m.i.n. przez zwiększenie insulinowrażliwości komórek. Maślan odgrywa też swoją istotnie popisową rolę w zmniejszeniu występowania stanów zapalnych oraz regulowania poziomu lipidów we krwi, a przy okazji angażuje się w łagodzenie dolegliwości jelitowych. U stosujących berberynę zaobserwowano także wzrost liczebności korzystnych bakterii, m.in. Akkermansia muciniphila. A ta właśnie zdaje się mieć ogromne znaczenie we wspieraniu leczenia otyłości czy nowotworów – no i przy okazji wykazano, że stosowanie berberyny wiąże się z hamowaniem rozwoju nowotworu jelita grubego.

Lipiogram i wątroba

Badania wskazują także, iż berberyna ma właściwości regulujące gospodarkę lipidową. Jej stosowanie skutkowało obniżeniem poziomu cholesterolu całkowitego. cholesterolu LDL, trójglicerydów, przy jednoczesnym wzroście poziomu HDL. Po 3 miesiącach stosowania suplementacji zaobserwowano obniżenie stężenia cholesterolu całkowitego o 28%, trójglicerydów o 35% oraz LDL o 25% (w porównaniu do placebo). Wynik warty owacji na stojąco. Badacze powiązali ten stan ze zmianami w mikrobiocie jelitowej oraz zwiększeniem wydalania cholesterolu z kałem.

W kontekście samej wątroby zaobserwowano zmniejszenie stanu zapalnego w narządzie poprzez zmniejszenie ilości cytotoksycznych (czyli zdolnych do uszkadzania lub niszczenia) limfocytów oraz regulację metabolizmu tłuszczów przez nią przeprowadzanego. Zaobserwowano także wpływ na zwłóknienie narządu, alkoholową chorobę wątroby oraz łagodzenie stanu zapalnego dróg żółciowych.

Gospodarka glukozowo-insulinowa

Dowiedziono także, że ma wpływ na poprawę stężenia glukozy na czczo – berberyna zwiększa wychwyt glukozy przez tkanki zwiększając ich wrażliwość na insulinę, stąd też coraz powszechniej stosowana jest w insulinooporności oraz hiperinsulinemii. Tutaj także stwierdzono powiązania między mikrobiotą a działaniem, ponieważ zmiany w obrębie flory bakteryjnej miały działanie hipoglikemizujące oraz poprawiające insulinowrażliwość. Dodatkowo bakterie mogą rozkładać oraz metabolizować berberynę co finalnie zapobiega wchłanianiu disacharydów (dwucukrów) w przewodzie pokarmowym.

Ale to nie wszystko, ponieważ stosowanie metforminy miało wpływ na wydzielanie GLP-1 (hormonu wydzielanego w jelicie, którego działanie to m.in. hamowanie głodu oraz nasilenie sytości i spowolnienie opróżniania żołądka) i GLP-2 (który ma ogromne znacznie np. w regulacji wchłaniania składników pokarmowych). Zaobserwowano także ochronny wpływ na komórki trzustki oraz obniżenie wzrostu glikemii poposiłkowej.

Berberyna wykazuje także działanie regulujące metabolizm, czyli umiejętność wykorzystania energii. Poza dowożeniem jej do komórek i sprawnym do nich pakowaniu, ma wpływ na większe jej wykorzystanie co z polskiego na nasze oznacza tyle, że „spalamy” więcej, a to jest jednym z elementów wspierających np. redukcję masy ciała czy regenerację. Dzięki temu, że komórki mają większą zdolność do zużywania paliwa to mniej tego paliwa odkładane jest jako zapasy, co w badaniach wykazywano jako zmniejszenie gromadzenia tkanki tłuszczowej (zwykle jako mniejszy obwód talii i bioder).

PCOS

Zespół policystycznych jajników to schorzenie, które niezwykle często idzie w parze z problemami glukozowo-insulinowymi. Składa się na niego szereg zaburzeń hormonalnych, które skutkują m.in. zaburzeniami miesiączkowania, rogowaceniem ciemnym czy niepłodnością, choć lista objawów i skutków PCOS jest naprawdę długa. Jednym ze sposobów terapii, oczywiście poza zmianą nawyków żywieniowych i trybu życia, jest stosowanie metforminy. Jednak są pacjentki, które nie chcą stosować tej formy (choć jest bardzo bezpieczna i sprawdzona), toteż berberyna i inozytol mogą być dla nich dobrą alternatywą. O inozytolu już pisałam, jednak badanie, które przestawię także o nim mówi, toteż dla przypomnienia czym jest zapraszam do wpisu.

Na chwilę wracając do samej berberyny, warto wiedzieć, że ma ona wpływ na obniżenie poziomu androgenów oraz regulację pracy jajników, co powiązano przede wszystkim z wpływem na wrażliwość komórek na insulinę.

W jednym z szerszych nadań dotyczących leczenia PCOS, u pacjentek podzielonych na 3 grupy, przeanalizowano 3miesięczną terapię mioinozytolem, berberyną oraz metforminą. Poza przyjmowaniem danych substancji pacjentki nie zmieniały nic ani w trybie życia, aktywności czy diecie. Dawki stosowane w badaniu to mioinozytol 1000 mg x2/d, chlorowodorek berberyny 500mg x2/d, oraz metformina 500 mg x2/d.

W każdej grupie zaobserwowano zmianę masy ciała, obwodów tali, poprawę parametrów glukozowo-insulinowych, hormonów czy cholesterolu.

parametrinozytol 1000 mg x2berberyna HCl 500 mg x2metformina 500 mg x2
masa ciała-2,2 kg-4,1 kg-4 kg
talia-1 cm-4 cm-8 cm
glukoza-15 mg/dl-12 mg/dl-11,5 mg/dl
insulina-10 mU/ml-3 mU/ml-4 mU/ml
SHBG-19 nmol/l-30 nmol/l-35 nmol/l
androgeny-4,7 nmol/l-5 nmol/l-5,1 nmol/l
cholesterol całkowity-0,2 mg/dl-0,14 mg/dl-0,8 mg/dl
LDL-1,8 mg/dl-0,7 mg/d-1,2 mg/dl
https://pubmed.ncbi.nlm.nih.gov/35251851/

No, patrząc na tabelę, można by powiedzieć, że berberyna nie wyróżnia się na tle konkurentów, jednak warto zwrócić uwagę na to, że metformina jest lekiem, który może mieć wpływ na wchłanianie np. B12 oraz nic nie stoi na przeszkodzie, by stosować inozytol wraz z berberyną lub wybrać jedną z dwóch substancji. W poszukiwaniu badań nie chodziło mi o znalezienie tego „najlepszego dla tezy” (tzw. cherry picking), a pokazania jak to rzeczywiście wygląda w praktyce – toteż wyniki sorry, ale spektakularne nie są. Wnioskowanie zostawię Wam, moja opinia jest taka, że każda z tych substancji jest dobrym wsparciem osiągnięcia celu.

Układ pokarmowy

Wracając jeszcze na chwilę (choć na moje i tak większość wokół tego się kręci) do mikrobioty to wykazano, że stosowanie berberyny miało hamujący wpływ na rozrost i działalność Helicobacter pylori. Dodatkowo zaobserwowano wpływ na odbudowę ścian żołądka po zapaleniu wywołanym m.in. tą upierdliwą bakterią, więc można spokojnie uznać, że berberyna wspiera leczenie nadżerek (a te przecież mogą prowadzić do powstania wrzodów żołądka czy dwunastnicy).

Układ krążenia

Co ciekawe, zaobserwowano, że jej stosowanie ma wpływ na obniżenie ciśnienia krwi oraz zdrowie naczyń krwionośnych, co ma ogromne znaczenie w zapobieganiu miażdżycy. Badacze zaobserwowali także regulacyjne działanie w przypadku arytmii niedokrwiennych.

Układ nerwowy

Wykazano też, że ma działanie neuroprotekcyjne oraz łagodzące na ośrodkowy układ nerwowy, np. w neuropatiach cukrzycowych (zaburzeniach związanych np. z odczuwaniem ucisku kończyn z powodu uszkodzenia komórek nerwowych).

W badaniach zaobserwowano także działanie przeciwdepresyjne, potencjalnie zwiększać poziom serotoniny oraz dopaminy, ale tutaj zdecydowanie potrzeba więcej badań.

Nowotwory

Poza wymienionym wcześniej nowotworem jelita grubego, badano także wpływ między innymi na czerniaka złośliwego, raka prostaty, raka jajnika, chłoniaka, gruczolakoraka płuc czy kostniakomięśniaka i zaobserwowano zahamowanie wzrostu guzów oraz zmniejszenie złośliwości w niektórych przypadkach. Warto oczywiście pamiętać, że suplementacja nas nie uleczy, ale może być dobrym wsparciem dla terapii, gdyż okazało się, że i tutaj odnotowano łagodzący i wspierający wpływ. U pacjentów stosujących chemioterapię odnotowano mniejsze nasilenie skutków ubocznych.

Inne choroby

W badaniach naukowych wspomina się także o regulacyjnym wpływie na przykład na nieswoiste zapalne choroby jelit. Działanie przeciwzapalne zaobserwowano także w artretyzmie – stosowanie zmniejszało obrzęki oraz intensywność stanów zapalnych w stawach szczurów. Dodajmy do tego działanie przeciwbakteryjne i przeciwgrzybicze i można uznać, że berberyna to kolejny bioaktywny cud natury.

Czy jest bezpieczna?

Wielokrotnie sugerowano, że może działać hepatotoksycznie (czyli mieć negatywny wpływ na wątrobę) ponieważ w kilku badaniach zaobserwowano wzrost poziomu enzymów wątrobowych podczas stosowania. Jednak metaanaliza z 2023 nie wykazała, by był to związek przyczynowo-skutkowy, także uznano ją za bezpieczną w dawkach terapeutycznych.

Okazuje się, że mimo to stosowanie tej substancji nie jest obojętne dla organizmu i odnotowano skutki uboczne, które dotyczą one pracy układu pokarmowego. U badanych zgłaszających dolegliwości dominowały biegunki oraz zaparcia. Zgłaszano także nudności i wzdęcia.

Podawanie dożylne wykazało zwiększoną biodostępność (czyli w skrócie możliwość jej działalności w organizmie), ale jednocześnie taka forma wiąże się z ryzykiem zatrzymania oddechu, więc myślę, że warto zostać przy podaniu doustnym, bezpiecznym. W badaniach mających określić górną bezpieczną granicę nie zaobserwowano śmiertelności u zwierząt przy doustnym podawaniu, jednak ustalono górną bezpieczną granicę dla człowieka na poziomie 2,97g/kg masy ciała czyli ja, ważąc około 70 kg mogłabym zjeść około 200 g dziennie (czyli jakieś 400 standardowych tabletek). Jednak wymienione wyżej skutki uboczne z przewodu pokarmowego zaobserwowano przy dawkach 500 mg stosowanych 3 razy dziennie przez 3 miesiące badania, także nie ma co szaleć z ilością, tym bardziej, że więcej nie musi znaczyć „lepiej” 😀

Ot taka ciekawostka, górną bezpieczną dawkę dla człowieka ustalano na podstawie badań na myszach i górnej bezpiecznej dawki dla nich. Jako, że myszy mają 7mikrotnie szybszy metabolizm niż człowiek, to po prostu podzielono wyniki przez siedem.

A co z metforminą i innymi lekami? Można łączyć?

Szczerze mówiąc to jedno z trudniejszych pytań, które postawiłam sobie robiąc reaserch do tego wpisu. Z jednej strony docierają informacje, że stosowanie wraz z metforminą może prowadzić do uszkodzenia wątroby, ponieważ obie te substancje korzystają z tych samych białek transportujących do przenoszenia oraz usuwania metabolitów (takich śmieciarek). Może to spowodować nagromadzenie substancji szkodliwych w wątrobie, może też spowodować, że we krwi będzie zbyt wysokie stężenie metforminy i berberyny, które zamiast spełniać funkcję regulacyjną będą kolidować z zaplanowaną, bezpieczną terapią.

Z drugiej strony są badania, które wskazują, że stosowanie ich obu na raz powoduje, że można przyjmować mniejsze dawki leków ponieważ wspólnie po prostu działają lepiej oraz potencjalnie bezpieczniej. Więc naprawdę trudno jest znaleźć jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Gdybym miała wyrazić swoje zdanie co do terapii łączonej – zasugerowałabym stosowanie berberyny do posiłku, do którego nie przyjmowana była metformina – bo tak bywa, że pacjent je 4 posiłki, a przyjmuje 3 dawki leku. Jednak mimo wszystko wolałabym, by wypowiedział się tutaj lekarz. No próbowałam znaleźć jakieś konkretne stanowisko, ale niestety.

Poza występującą, istotną interakcją (ale w jakiej dawce potencjalnie niebezpieczną to nie wiadomo) z metforminą obserwowano także inne:

  • z cyklosporyną A (lek immunosupresyjny, np. w RZS czy łuszczycy)
  • z digoksyną (lek przeciwarytmiczny)
  • z irbrastanem (lek na nadciśnienie)
  • z fenofibratem (lek „na cholesterol”)
  • z korynoliną (leki stosowane w chorobie Alzheimera)
  • z ketokonazolem (lek przeciwgrzybiczy)
  • z gliburydem i glikozydami (leki przeciwcukrzycowe)

Jak wcześniej pisałam, uważam, że przydało by się kilka aspektów przebadać głębiej i zdecydowanie interakcje z lekami należą do tej kategorii. Ciekawa jestem interakcji z lekami psychiatrycznymi, hormonami tarczycy, jak wygląda stosunek dawkowania z metforminą do stosowania samej metforminy oraz występowania zaburzeń żołądkowo-jelitowych, bo obie substancje mają takie skutki uboczne. Jak berberyna wpłynęłaby w tym zestawieniu na ochronę mikroboty? Myślę, że istotne jest też to jaka reakcja i czy zachodzi w przypadku leków przeciwbólowych i zmniejszających nadkwasotę żołądka. Chętnie dowiedziałabym się też jaki ma potencjał działania w przypadku hipoglikemii reaktywnej oraz czy wraz z metforminą może do takiej doprowadzić, bo i takie dyskusje widziałam, a konkretów nie. Zobaczymy jak rozwinie się ten temat, a jeśli masz jakieś wiarygodne materiały na ten temat to podeślij proszę, będę bardzo wdzięczna.

To ile brać?

No i tu jest kolejna zagwozdka. Berberyna jest substancją o niezwykle słabym wchłanianiu w jelitach (około 1%!). Większość przyjętej dawki wydalamy wraz z kałem toteż dawki potrzebne do uzyskania efektów działania mogą być względnie wysokie (choć w porównaniu miligramowym innych suplementów może nie robić to różnicy konsumentowi). Po wchłonięciu do krwioobiegu ulega niezwykle szybkiemu transportowi oraz wchłonięciu do komórek, toteż jej stężenie we krwi tak naprawdę jest bardzo niskie.

Berberyna występuje w różnych formach, jednak najczęściej spotykany to chlorowodorek berberyny (HCl). Mimo, iż w wielu miejscach pojawia się informacja, że ma on najlepszą biodostępność, to dotarłam do publikacji, w której zasugerowano, że lepszym wchłanianiem i działaniem cechują się sole kwasów organicznych berberyny – fumaran berberyny oraz bursztynian berberyny, jednak nie znalazłam konkretnie tych składników jako produktów. Aktualnie prowadzone są badania poszukujące „usprawniacza”.

Szukając interesujących produktów znalazłam także jeden zawierający siarczan berberyny – sugerowano, że ma on znacznie większą przyswajalność i wiesz co? Ma! I to ponad 10x większą! Tylko mam z tym jeden maciupki problemik. We wszystkich publikacjach na ten temat (szukając bezpiecznej dawki) znalazłam informację, że siarczan stosowany jest jedynie u zwierząt oraz może być toksyczny dla ludzi. Więc póki nie zobaczysz tutaj aktualizacji mówiącej „elo siarczan najlepszy” to zostańmy proszę jednak przy chlorowodorku.

Jak na razie, w kontekście usprawniania, najlepiej działa łączenie berberyny z sylimaryną. Zwiększa ona biodostępność berberyny oraz zmniejsza żołądkowo-jelitowe skutki uboczne, a także sama w sobie ma ochronne działanie na wątrobę. W badaniach łączenie 1000 mg berberyny z 210 mg sylimaryny dziennie zdecydowanie lepiej obniżyło HbA1c niż sama berberyna. U zwierząt obserwowano także wzrost biodostępności przy jednoczesnym stosowaniu kaprylanu sodu (stosowany jako dodatek do żywności), witaminy E czy chitozanu.

Berberynę można kupić w formie ekstraktu (np. z korzenia) z jakąś tam zawartością wyciągu HCl – np. 2%. Ale można kupić też już stricte chlorowodrek berberyny. Wiedząc, że przyswajanie berberyny z przewodu pokarmowego jest niskie, zdecydowanie zalecam wybrać tą drugą opcję. 10mg z wyciągu vs. 500 mg z suplementu chlorowodorku z całą pewnością ma znaczenie dla działania i dla portfela 😉

Zazwyczaj zalecana dawka suplementacji HCl to 250-500 mg 1-3 razy dziennie. Można by zatem spróbować kupić produkt zawierający oba składniki lub dokupić sylimarynę – szczególnie gdy decydujemy się na większe dawki berberyny, a chcemy uniknąć dolegliwości z przewodu pokarmowego.

Jak pisałam też wyżej, nie widzę problemu, by suplementować jednocześnie berberynę oraz inozytol, by obie wspierały terapię. I mimo iż obie wykazały działanie, bez mian w diecie czy trybie życia, chciałabym uczulić, że nie wiemy jak panie badane się „prowadziły”, a samo łykanie tabletek nie zdziała cudów 😀 Także rozsądek i zdrowa relacja z żywieniem, wspierający zdrowie tryb życia i na końcu suplementacja będą dobrym kierunkiem zmian.

Na dzisiaj to tyle, jak znajdę jakieś nowe ciekawe informacje na ten temat to pewnie wpis aktualizuję, ale na pewno podzielę się tym ze swoimi obserwatorami na instagramie, toteż zapraszam do obserwowania i zaglądania na moje story – poza kotami i głupimi memami czasem powiem coś interesującego 😀