Nie wszystkie przekąski musza być słodkie, spora część smakoszy gustuje raczej w ich wytrawnej części i z tego powodu sięgają po chipsy, solone orzeszki czy krakersy. Jako, że należę do grupy, która uwielbia jedne i drugie przekąski to z ciekawością spojrzałam na kolejny przepis z blogu MrFi -Trener. Tym razem padło na pieczoną ciecierzycę w ostrej marynacie. W oryginalnym przepisie cieciorkowa przekąska marnowała się chwilę w sosie tabasco. Ja, nie posiadając tabasco na stanie użyłam zabójczo dobrego sosu sriracha, który stoi w lodówce, na wypadek, gdyby naszło mnie na kulinarny masochizm.

Nie należę do zwolenników ciecierzycy, jej smak mnie nie przekonuje. Ale lubię eksperymentować, więc dałam jej taką samą szansę jak w przypadku cieciorelli z tego przepisu i okazało się, że warto było. Małe kuleczki nabrały smaku sosu. Stały się lekko frytkowate (niestety mój piekarnik nie jest w stanie upiec ich na chrupiąco mimo 60 minut w piekarniku…) inaprawdę dobre. Dzięki temu, że są sycące ciężko zjeść ich za dużo, zawierają białko  i nie należą do kalorycznych. Jestem na TAK. Następne zamierzam zrobić z namoczonej ciecierzycy, która już drży z radości na myśl, że zostanie wspaniałą przekąską (widzieliście poryty film Sausage Party? To jest satysfakcjonująco chore :D) Liczę, że dzięki temu będą jeszcze lepsze.

Składniki (na 3 porcje)
– 2 puszki ciecierzycy (bądź 480 g ciecierzycy po namoczeniu)
– 2,5 łyżki sosu sriracha lub tabasco
– płaska łyżka płatków chilli

Przygotowanie:
Ciecierzycę marynujemy kilka minut w sosie tabasco i mielonych płatkach chilli. Rozkładamy na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i pieczemy w 160-70 stopniach przez 30-40 minut, aż się przypieką i będą chrupiące (u mnie frytkowate).

Wartości odżywcze(na porcję):
210,9 kcal

11,7 g białka
48,9 tłuszczy
25,9 g węglowodanów
2,6 g błonnika