Najsmaczniejsze dania zwykle wychodzą przez przypadek. Będąc pełna obaw podeszłam do kuchenki z zamiarem wykorzystania tego co się przed większymi zakupami jeszcze w domu uchowało. Chodził ostatnio za mną sos neapoli, ale że obiad bez mięsnej wkładki dziwnie smakuje, a akurat w lodówce leżał rozmrożony indyk to wyszło z improwaizacji takie cuś.
Wyglądać to może nie wygląda najlepiej, ale uwierzcie mi, że pachnie przepysznie pomidorowo – kwaskowato jak lubię, a smakuje wybornie. Drwal ocenił, że smakowe i na bloga się nadaje.
W naszej kuchni zawsze jakieś ekscesy, miał być makaron penne – ale niestety wylądował w misce z kocią wodą, także musiałam sięgnąć w zapasy głębiej i znalazłam pełnoziarnisty makaron Gigli – dawno mnie tak nie rozbawiła nazwa makaronu. Gigli gigli hihihih
Danie należy do tych otrych <3
Składniki na 4 porcje:
– 2 papryczki PiriPiri
– 2 szalotki
– 10 oliwek zielonych
– 3 łyżki kukurydzy z puszki (bądź gotowanej, jak kto woli)
– 400 g indyka
– 700 g przecieru pomidorowego
– 2 ząbki czosnku
– bazylia
– szczyptunia (tyci tyci :D) soli himalajskiej (może być zwykła)
– pieprz
– 1/2 łyżki oleju z orzeszków ziemnych
– 250 g suchego makaronu pełnoziarnistego
Przygotowanie:
Makaron gotujemy wg instrukcji na opakowaniu – polecam al dente.
Szalotkę, czosnek i PiriPiri kroimy wedle uznania i smażymy chwilę na oleju, dokładamy pokrojonego zrobno indyka, solimy, pieprzymy i szybko ścinamy mięso na dużym płomieniu – ciągle mieszając. Do mięsa dokłądamy posiekane oliwki i kukurydzę, chwilę dusimy i zalewamy przecierem z pomidorów, doprawiamy bazylią do smaku i dusimy około 10 minut pod przykryciem. Aby sos był gęstszy na ostanie 2-3 minuty zdejmujemy pokrywkę (sos bulgocząc brzudzi kuchnię ;))
Podajemy z ugotowanym makaronem.
Wartości odżywcze (1 porcja):
375 kcal
30 g białka
4 g tłuszczu
51,6 g węglowodanów
Dodaj komentarz