Miało być ciasto, bo okres i pandemia i nie wychodzimy z domu, także chciałam nasycić swoje czekoladopotrzeby. Niestety okazało się, że 3 łyżki miodu (a to maks co wyskrobałam ze słoika) to za mało by zrobić a’la murzynka, ale w sam raz by zrobić czekoladowy chleb z borówkami.

Oczywiście zabrakło mi także jaj do ciasta, dlatego zamieniłam je na mielone siemię lniane – nie do końca byłam przekonana czy to da radę – a jednak! Wyszło całkiem nieźle! Jeśli masz problemy z tolerancją glukozy to by zmniejszyć ŁG ciasta/chleba warto jednak użyć tylko pełnoziarnistej mąki i koniecznie zjeść go z orzechami, jogurtem, twarogiem, czy inną formą białek i tłuszczy.

Chleb jest ciężki, za wiele nie urośnie (podniósł jedynie środek) i w smaku nie jest czekoladowy, a wybitnie chlebowy z nutą kakao. IMHO świetna opcja do babana, masła orzechowego, powideł, każdej formy słodkiego posiłku. Wstyd się przyznać, ale u nas cały bochenek zniknął w jeden wieczór 😀 Na sucho i maczany w domowym naturalnym jogurcie zblendowanym z mrożonymi malinami, pyszka!

Składniki na 4 duże porcje:

  • 200 g mąki (u mnie pół na pół 1850 i 550, bo takie resztki w szafkach)
  • 2 czubate łyżki siemienia lnianego
  • 2 łyżki kakao (im więcej kakao tym bardziej będzie ciastowe)
  • 3 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 70 g oliwy
  • 3 łyżki miodu
  • 1,5 szklanki mleka 2%

Przygotowanie:

  1. Len zmielić, wymieszać z mąką, kakao, proszkiem do pieczenia
  2. Oliwę, mleko i miód wymieszać, dodać do suchych składników i dokładnie połączyć
  3. Wyłożyć do formy, posypac borówkami i piec 50-60 minut w 180 stopniach

Wartości odżywcze na porcję:

500 kcal
9,6 g białek
23,8 g tłuszczy
57,25 g węglowodanów