Na wstępie zaznaczę, że mam długie i gęste włosy. Każdy kto ma podobnie zdaje sobie sprawę z tego, jak trudno okiełznać ten bajzel tak, żeby gumki nie spadały, włosy nie przeszkadzały (szczególnie w czasie treningu) i najważniejsze, żeby gumki trzymały włosy na swoim miejscu. Standardowo, używałam klasycznych gumek bez dodatków lub komina/chusty sportowej jak gumki, dzięki czemu mój kucyk był wysoko, ładnie ułożony i co najważniejsze – w ciągu normalnych zajęć – stabilny i mocny. Niestety, gumki odpadały już na stracie, rwąc się, plącząc włosy i wyrywająć je, wiec gdy tylko nie musialam, używanie ich zostawiałam na kiedy indziej.
Od jakiegoś czasu zauważyłam, że sporo osób nosi na rękach plastikowe spiralki i przez myśl mi przeszło, że to może jakaś nowa bizuteryjna moda, lecz gdy zobaczyłam je także na włosach to byłam już pewna czym one są. Zanim zdecydowałam się na zakup poprosiłam o opinię kilka osób z mojego otoczenia i otrzymałam same pozytywy, także postanowiłam wypróbować je na sobie. Zamówiłam zestaw 3 gumek na allegro, a w międzyczasie poszłam do Rossmanna na poszukiwanie nie oryginalnej wersji.
W Rossmannie podróbę kupiłam za 3,99 i od razu postanowiłam ją wypróbować. Gumka w dotyku jest dość sztywna, zdecydowanie szersza od Invisibobble. Zanim udało mi się do niej przyzwyczaić i założyć odpowiednio to już miałam pewność, że do tych niewyrywających włosy nie należy. Ale kucyka utrzymała, wiec plus.
Na codzień noszę włosy spięte w messy bun, ale do treningu zdecydowanie wolę kucyka. Najlepiej tak sztywnego, że nie będę musiała poprawiać go co chwila robiąc intensywne ćwiczenia. Tutaj podróba nie sprawiła się za dobrze, gumka niestety zsuwała się i denerwowała mnie wyrywaniem włosów. Ale trzymanie koczka szło jej bardzo dobrze. Gumka po czasie rozciągała się, ale wrzucona do gorącej wody w ciągu kilku chwil odzyskuje swój początkowy kształt.
Invisibobble przyszły kilka dni pozniej, akurat wtedy, gdy leżałam w szpitalu. Początkowy kształt gumek był 2 razymiejscy niż podróby, a sama gumka była jest co najmniej dwa razy cieńsza.
W internecie znalazłam opinie, że gumkę wystarczy zawiązać na 2-3 razy i w pełni to wystarczy. Dla mnie niestety to trochę za mało. Owszem, gumka włosy trzyma, ale ich waga zdecydowanie przekracza możliwości jednej, a nawet dwóch gumek, dlatego do związania swoich włosów używam trzech na raz. Sądzę, że dla osób z normalnymi włosami jedna czy dwie się sprawdzą.
Mimo wszystko gumki świetnie trzymają włosy, ale niestety rozciągają się równie bardzo jak podróby. Na szczęście je także wystarczy wrzucić do wrzątku by odzyskały swój kształt.
Invisibobble nie rwie wlosów, czasem niestety, wplątuje się w nie, ale nie na tyle, żeby nie dało się jej zdjąć. Zdarzyło mi się też zrobić kilka mniej intensywnych trenignów z koczkiem związanym Invisibobble i przez caly czas włosy, mimo messy, trzymały się na swoim miejscu. Zdarza mi się także zasnąć w związanych włosach i rqano obudzić z taką samą fryzurą. GUmnki taże dobrze trzymają warkocze oraz (co nie dla każdego może być pozytywem) podkreślają naturalne fale i delikatnie kręcą włosy.
Cena jednej Invisibobble w internecie jest porównywalna z podróbą z Allgro, dlatego moim zdaniem lepiej zainwestować w produkt z wysyłką, niż w podróbę w drogerii. Gumek do tej pory mam 3 (na zdjęciu także zamówienie przyjaciółki) i z pewnością moja kolekcja się powiększy o przeźroczyste, a może nawet kilk kolorowych. W końcu będę mogła powydziwiac z fryzurami mając pewność, że gumki nie zsuną się z włosów i nie zniszczą ich, nawet jeśli zawinę je na 5-6 razy.
Invisibobble – tak tak tak, polecam z czystym sumieniem.
Podróby – nie warto wydawa ć takiej samej kwoty na coś co nie spełnia oczekiwań.
Dodaj komentarz