Czym jest aliexpress chyba nie muszę nikomu tłumaczyć. A jeśli muszę , to zrobię to w kilku prostych słowach: tanie zakupy z Chin z wysyłką głównie za darmo. I to wszystko. Mega nie ekologiczne (darmowa wysyłka paczki, za którą płacisz 20 groszy, a opakowanie wygląda na więcej warte niż obciążenie Twojego konta) ale jakie to wygodne i… fajne. Ale nie o ali miałam się rozpisywać, a o bohaterze wpisu, czyli opasce fitness DIGGRO DB07.
Ze sprzętów na rękę, które mają „wspomagać” trening i monitorować aktywność mam w domu już Huawei Band B0, który wiele poza monitorowaniem godzin snu i kroków, przeliczania kalorii i monitorowania czasu treningu robić nie robił. Ach zapomniałam, był także powiadamiaczem o smsach i połączeniach – ja tej funkcji w ogóle nie używałam i dalej nie używam.
Czemu zdecydowałam się na zakup chińskiego sprzętu?
- cena
- funkcje
- opinie
- miałam kupon
- jestem gadżeciarą
- i jestem aliholikiem 😀
Na swoją przesyłkę czekałam około 3 tygodni i przyznam, że już przestawałam wierzyć, że dotrze „tak szybko”, aż tu pewnego dnia znalazłam małą (mniejszą niż puszka coli) paczkę w skrytce. Wzięłam się od razu za rozpakowanie i połączenie z telefonem (aplikację miałam już zainstalowaną od dawna :D). Opaska bez problemu połączyła się z telefonem i mając połowę baterii od razu wzięła się do pracy, a ja do czytania kilku słów instrukcji.
Niby tylko fit bransoletka, a tyle radości!
Przyznam, że sceptycznie podchodziłam do rewelacji, że niby opaska ma trzymać na baterii prawie dwa tygodnie, więc to była pierwsza rzecz, którą czułam potrzebę zweryfikować.
ŁADOWANIE i BATERIA: dzięki temu, że zegarek wystarczy podłączyć do gniazda USB do naładowania sprzętu nie musimy nosić ze sobą specjalnie kabelków. Sam proces zapełniania baterii trwa Diggro DB07 około półtorej godziny, co w porównaniu do czasu pracy opaski jest naprawdę chwilą. Bateria trzyma spokojnie 8-10 dni przy prawie non stop połączeniu z telefonem przez Bluetooth. Jest to zaskakujący czas zważywszy na to, że mój poprzedni sprzęt ładował się niewiele krócej, a wytrzymywał 3 dni i tym szczycił się producent. No chińczyk z ali zdecydowanie prowadzi w tej konkurencji.
Jednakże nie może być zbyt kolorowo, prawda? Jak widać na zdjęciach ładowanie przebiega w „dziwny” sposób. Zegarek wciskamy do gniazda USB pod łatwo wyłamywanym kątem i mimo tego, że siedzi on pewnie w złączu to zawsze mam lekkie poczucie, że jak nic zaraz się złamie i zostanę bez zegarka i uszkodzonym laptokiem. No ale może nie będzie tak źle, ot dusza paranoika. Zanim zdjęłam pierwszy raz osłonki z końcówki USB nabawiałam się prawie zawału, że już sprzęt zepsułam. Okazało się, że nie. Że tak właśnie wygląda to wejście. Plastik i kawałek „złotka” 😀
Sprzęt, jak na swoją cenę, ma dość dużą ilość funkcji, które możemy podzielić ze względu na to, czy dotyczą samego zegarka, czy aplikacji, która jest niezbędna do ustawienia godziny oraz monitorowania postępów.
FUNKCJE ZEGARKA Diggro DB07:
- DATA I GODZINA – pierwszą, podstawową funkcją każdego zegarka, jest pokazywanie godziny, co Diggro DB07 także robi w zadowalający sposób. Do wyboru mamy 3 ekrany główne, które zmieniamy przytrzymując dotykowe miejsce na zegarku. Mój ulubiony to ten pokazujący kroki. Niestety, zegarek lubi sam zmieniać wyświetlacz, toteż dość często muszę przywracać swoje ustawienia. Domyślam się, że ma to związek z przypadkowym dotykaniem ekranu przez dłużą chwilę.
- KROKI – aby sprawdzić dokładność liczenia kroków kilkukrotnie robiłam około 100 kroków patrząc się w wyświetlacz zegarka. Zauważyłam, że czasem łapie krok za krokiem, czasem co 3 lub 5, ale finalnie zawsze 100 moich kroków oznaczył w widełkach 98-102, dlatego uważam, że jest dość dokładny. Porównywaliśmy jego dokładność także z aplikacją w telefonie Samsung oraz innej opasce, o ile dobrze pamiętam był to Mi Band 2. Diggro DB07 wypadł moim zdaniem najlepiej. Niestety ma on swój mały minus w liczeniu kroków, bo zawsze, gdy wstaję rano to mam już między 60 a 460 kroków naliczonych. Zastanawiam się, jak bardzo muszę kręcić się w nocy, jednak mimo wszystko nie zmieniam swojego położenia. Dlatego po wstaniu sprawdzam mniej więcej z jaką ilością kroków startuję. Zegarek nie zapamiętuje także żadnych pomiarów wstecz, o czym przekonałam się, gdy nie zdążyłam zsynchronizować telefonu z zegarkiem przed północą i wszystkie niezapisane w aplikacji kroki znikły bezpowrotnie.
- KILOMETRY– kroki, które Diggro DB07 rejestruje przelicza także na kilometry i o ile pamięć mnie w tej chwili nie myli to jeden krok liczony jest jako około 70 cm. Trzymając się wersji, iż Diggro jest bardzo dokładny w kwestii ich zliczania to jestem w stanie mu zaufać, gdy podlicza moje wędrówki.
- SPALONE KALORIE – niestety nie znany mi jest przelicznik stosowany w wyliczaniu kalorii spalonych, jednak czasem zerkam sobie na ten ekran z czystej ciekawości ile pączków już dzisiaj wychodziłam. 🙂
- TRENING – opaska pozwala nam na kontrolowanie czasu treningu (jednak nie znalazłam nigdzie w aplikacji, by było to zapisywane dodatkowo do analizy jako statystyki) i w zależności od tego, czy to chodzenie, bieganie, rower czy wspinaczka Diggro monitoruje czas i puls przeliczając na spalone kalorie zgodnie z rodzajem wykonywanej aktywności. Z tej opcji zwykle korzystam jeżdżąc na domowym rowerku, bo ma właśnie stały pomiar tętna, co w trakcie treningu jest przydatne.
- PULS – Podstawowa funkcja, której szukam w takim sprzęcie, ponieważ jest to jeden z elementów, które muszę mieć pod kontrolą. Naczytałam się w opinii zarówno pochlebnych jak i mieszających z błotem dotyczących tejże opaski, dlatego postanowiłam sama sprawdzić, jak dobrze w moim przypadku Diggro DB07 mierzy puls i tutaj także uzyskałam wyniki zaskakująco dobre. O ironio, to właśnie przez niego wspomniałam kardiolog, że mam coś niskie tętno (zawodowym sportowcem nie jestem) i między innymi dzięki niemu odkryłyśmy, że powinnam trzymać rękę na pulsie (łohohohoh). Pomiary zarówno ciśnieniomierzem jak i zegarkiem dawały bardzo zbliżone wyniki. Ja jestem na tak.
- CIŚNIENIE KRWI – funkcja, której początkowo ja także nie dowierzałam i wciąż, mimo wyników zgodnych z wynikami na ciśnieniomierzu (należę do tych co mają ciśnienie w okolicy 100-110/70) staram się być sceptyczna. Jednak momenty, gdy czułam zwiększone ciśnienie i sprawdzałam je na obu sprzętach każą jednak skłaniać się ku tezie, iż Diggro DB07 w jakiś magiczny sposób jest w stanie dość dokładnie określić ciśnienie krwi za pomocą zielonej lampki wysyłającej sygnały świetlne przez skórę od wierzchniej strony nadgarstka. Jeśli ktoś z czytających ma ochotę zaznajomić mnie z tą technologią – dajcie znać! Póki co, ufam mu w kwestii pomiarów.
- UTLENOWANIE KRWI – funkcja mi kompletnie (póki co) nie potrzebna, jednak nie dziwi mnie jej obecność.
- WIADOMOŚCI: – używałam tej funkcji tylko po to, by sprawdzić jak działa i rzeczywiście, dość sprawnie. Opaska wibruje w przypadku połączeń czy wiadomości, czytelnie wyświetla także informacje, która aplikacja i o czym nas informuje. Oczywiście dzieje się to w zasięgu 10 metrów od telefonu, ale wciąż jest dużym ułatwieniem, gdy akurat jesteśmy zajęci i oderwanie się od czegoś tylko dlatego by pogadać z konsultantem zdecydowanie nie jest nam po drodze. Póki co nie mam potrzeby, by z tego korzystać, ale wiem, że jest i działa sprawnie.
- DODATKOWE FUNKCJE: stoper, znajdź telefon, adres bluetooth, wyłączanie zasilania reset urządzenia. Nie miałam jeszcze okazji korzystać ze stopera, jednak na potrzeby recenzji skorzystałam z funkcji poszukiwania telefonu i… nie działa, albo nie umiem jej uruchomić – a szkoda, bo wydaje się bardzo przydatna.
APLIKACJA:
Aplikacja JYou wydaje się być dość rozbudowana, jednakże szybko przekonamy się, że nie korzystamy z większości funkcji. Po uruchomieniu i zalogowaniu naszym oczom ukazuje się główna strona, czyli „mój status”, gdzie domyślnie widzimy „tryb celu”, czyli zrobioną ilość kroków danego dnia oraz % jakim są w ustalonym przez nas celu dziennym. Klikając kolejno odległość wyświetli nam ekran przekładający naszą aktywność na pokonywaną przez ludzika drogę, spalone kalorie, gdzie pasek chyba statystyczny zżycia kalorii jest moim zdaniem totalnie oderwany od rzeczywistości, a blood pressure ukazuje najciekawszy według mnie ekran. Widzimy tutaj pomiar tętna (w teorii można go uruchomić z aplikacji, jednak nie udało mi się tego zrobić inaczej niż klikając na zegarku). Niestety aplikacja nie rejestruje historii zmian naszego pulsu, jedynie tętna, ale do tego dotrę za chwilę..
I tu tak naprawdę przydatność ekarnów, przynajmniej w połączeniu z Diggro DB07 się kończy. Kończy się tez intuicyjność aplikacji. Następny ekran raportowy to sen – który mierzony jest w niezrozumiały sposób, a statystyki nic nie wnoszą, gdyż wydają się losowe i… resetują się po północy. Dalej mamy sport, gdzie znajduje się ostatni hit – cogodzinny pomiar tętna. Działa niestety tylko, gdy aplikacja połączona jest z zegarkiem. Ten niestety nie ma wbudowanej pamięci prawdopodobnie i nie rejestruje nic poza jedną godziną wstecz, o czym wspomniałam już wcześniej.
Dalej zostają nam jeszcze dane, gdzie zbiera się liczna przebytych przez nas kroków i godzin snu łącznie w danym tygodniu bądź miesiącu. To jedyna zmienna 😀 Szkoda. Szkoda też, że straciłam tyle tygodni danych mimo założonego konta. Niestety nie wiem czy to wina synchronizacji poprzez aplikację, czy mojego telefonu samego w sobie (bo jest ześwirowany równo ostatnimi czasy, także nie obwiniam tutaj producenta o nic :))
Ostatnia funkcja to ustawienia, których jak widać jest całkiem sporo. Od podstawowych, mających na celu połączenie telefonu z zegarkiem (co jest bardzo sprawne), odzyskiwanie danych, przypisywanie do WeChat (nie mam pojęcia co to, ale może wy wiecie? :D), ustalenie liczby kroków czy aplikacji, które wyślą nam powiadomienia (też jest ich mnogo!) po zaawansowane jak właśnie automatyczny pomiar tętna, czy… zrobienie sobie zdjęcia za pomocą zegarka. I wiecie co? Ta funkcja działa 😀 i to całkiem nieźle, choć trzeba nabrać wprawy, by z niej korzystać. Na pewno trzeba dotykać ekran zegarka w miejscu dotykowym, a nie na wyświetlaczu, jak to ja robiłam przez większość czasu frustrując się, że mi nie wychodzi. xD Jedyny minus jest taki, że najpierw trzeba włączyć aparat przez aplikacje JYou, nie wystarczy do tego sama opaska.
Bardzo fajną funkcją jest opcja alarmów, więc warto o niej wspomnieć. Zegarek może nie wydaje dźwięków, albo kilkoma (dosłownie 4 czy 6 razy) wibrnięciami 😛 na ręce sygnalizuje godzinę alarmową. Kompletnie zapomniałam, że ustawiłam budzić na 6 i teraz już wiem co mnie codziennie o tej godzinie wyrywa ze snu. Subtelne, acz wyczuwalne wibracje na nadgarstku potrafią postawić na nogi.
PRODUCENT SAM O SWOIM SPRZĘCIE
Pozwoliłam sobie skopiować zdjęcia oraz opis z aukcji, na której sama zakupiłam swój sprzęt. Link do niej znajdziecie na końcu artykułu.
Jak widać, porównując do mojej recenzji, opis zgodny z prawdą choć dość zabawny dzięki automatycznym tłumaczom.
Czy uważam zatem, że zegarek/opaska sportowa Diggro BD07 to warty uwagi sprzęt w dobrej cenie? Zdecydowanie. Zabawka kosztuje niecałe 14$ (co daje około 55-60 złotych), a ma ogrom funkcji i w moim odczuciu jest bardzo wiarygodna jeśli chodzi o pomiary. Zarówno kroków, tętna jak i w moim wypadku ciśnienia krwi. Nie wiem na ile ma wpływ na to jasność mojej skóry (wnioskuję tak, gdyż pomiar zachodzi przez światło), ale może takich bladziochów jak ja lepiej kontrolować 😛
Link do aukcji, z której kupowałam swój Diggro BD07: Diggro DB07 Smart Bracelet
PLUSY:
+ krótki czas ładowania (ok 1,5h) i długi czas działania na baterii (około 9 dni przy częstym łączeniu przez Bluetooth)
+ według mnie bardzo dobra dokładność liczenia kroków w trakcie przemieszczania się i przeliczania jej na kilometry
+ aplikacja do obsługi i ustawień, która nie należy do skomplikowanych w podstawowych jej funkcjach
+ dość dokładny pomiar tętna i ciśnienia
+ automatyczny pomiar tętna co godzinę, w przypadku stałego połączenia BT
+ możliwość zrobienia zdjęcia telefonem zdalnie
+ niska cena
+ względna wodoodporność, ani zabawa w morzu ani szybki prysznic nie utopiły Diggro DB07
MINUSY:
– sam zmienia ekran startowy, prawdopodobnie w trakcie przypadkowych przytrzymań dotyku ekranu
– liczy kroki przez sen, prawdopodobnie w trakcie zmieniania pozycji ciała
– mała funkcjonalność aplikacji, brak czytelnych historycznych pomiarów, brak zapisu pomiarów ciśnienia, mała intuicyjność feedbackowa
– długi czas wysyłki (w końcu aliexpress)
– łatwo rysujący się ekran (chociaż na zdjęciach jakimś cudem tego nie widać)
– początkowo nie mogłam dobrze spać przez zegarek, ma dość jasny wyświetlacz i mimowolne ruchy w nocy aktywowały go i budziły mnie. Teraz nie jest to już problemem, choć wydaje mi się, że jakimś cudem zmniejszyłam jego jasność w ustawieniach.
Dodaj komentarz