Są książki, które czyta się szybko, są książki, które czyta się lekko, przyjemnie, bez zaangażowania, dla czystej rozrywki. Są też książki, które czyta się dla zabicia czasu, dla odstresowania i dla odreagowania. I są książki, które czyta się po to, by wcisnęły nas w fotel, sprawiły, że walczymy ze snem, by przeczytać kolejną stronę i z wypiekami przewracamy kartki, zastanawiając się „CO DALEJ?!„
I taką książką jest właśnie „Cesarz wszech chorób – biografia raka”, której autorem jest Siddhartha Mukherjee, amerykański onkolog, hematolog, naukowiec i pisarz.
Koktajl odczuć
Biografię raka czyta się ją jednocześnie jak powieść detektywistyczną, książkę przygodową pełną akcji, dzienniki z pola bitwy i podręcznik do biologii. Wciąga, fascynuje, wywołuje emocje – wręcz skrajne, od oburzenia po zachwyt pełen nadziei. Od wściekłości na bagatelizowanie po euforyczne niedowierzanie nad sprytem, intelektem i dociekliwością człowieka. Lektura ta wgniotła mnie w mentalny fotel, pozostawiając wrażenie porównywalne do szoku. Gdy zamknęłam okładkę kończąc czytanie, nie bardzo wiedziałam jakich słów użyć, by opisać to, co czuję. Zachwyt? Zaskoczenie? Niedowierzanie? Strach i rozemocjonowanie? Dumę i nadzieję? Cesarz wszech chorób to jedna z tych książek, po której człowiek musi usiąść, odetchnąć i przeanalizować swoje miejsce na świecie.
Nie znajdziemy w niej opisu przebiegu nowotworów, nie znajdziemy rokowań, statystyk czy alternatywnych terapii, które stosują pacjenci. Znajdziemy w niej, podzieloną na części, wciągającą historię tego, jaką drogę przeszła nauka, medycyna oraz lekarze i naukowcy w wyścigu o życie z chorobą, której domeną jest niepojęta przez nas ponadczasowość, nieśmiertelność i nieokiełznana siła napędzająca ciągły jej rozwój. Nowotwory, zwane rakiem, są chorobą, która polega na niekontrolowanym podziale i rozmnażaniu się komórek przy jednoczesnym ich nieumieraniu oraz adaptowaniu otoczenia pod swoje potrzeby i sprytną umiejętnością uodparniania się na wszelkie nasze próby poskromienia jej natury.
Skrajność emocji
Przeczytawszy książkę, jestem w stanie zrozumieć niechęć i agresję skierowaną w stronę przemysłu farmaceutycznego, który w teorii powinien działać dla dobra pacjenta i poprawy ogólnego zdrowia populacji. Jednakże mam świadomość, że samo słowo „przemysł” ukierunkowuje jego działania na zysk, nie na humanitaryzm. Jednak teoria o celowym ukrywaniu leku na raka jest obrazą dla tysięcy naukowców, którzy poświęcili lata, rodziny i własne życie, by zgłębić tajemnice tego schorzenia i wytoczyć przeciwko niemu działa. Teoria o ukrywaniu leku jest także obelgą rzucaną w stronę setek tysięcy żyć pacjentów, którzy poddawani różnym terapiom, walcząc o swoje życie, przyczynili się do kroków milowych, które do tej pory pokonała medycyna.
Myślę, że każdy, kto zapozna się z tą publikacją zrozumie, jak trudnym zadaniem jest sprostanie niezwykłej sile i przebiegłości, jaką charakteryzuje się rak, bo jak sam autor pisze:
Po drugiej stronie lustra
Nie wolno nam więc ani na moment tracić czujności, gdyż w przeciwnym razie szala zwycięstwa przechyli się na stronę choroby. Czerwona Królowa z „Po drugiej stronie lustra” Lewisa Carrolla tłumaczy Alicji, że wciąż trzeba biec, by pozostać w tym samym miejscu. Nie inaczej jest w przypadku raka.
Siddhartha Mukherjee, Cesarz wszech chorób – biografia raka
Biografia raka to książka, którą powinien przeczytać każdy dorosły człowiek, by zrozumieć, jak trudnym przeciwnikiem jest nowotwór i jak względnie niewiele i jak rzeczywiście dużo wiemy na temat choroby, z którą w ten czy inny sposób spotka się w życiu każdy z nas.
Skąd wziął się w naszym życiu rak? Na jakim etapie zrozumienia nowotworów jesteśmy? Jak silną bronią i jak rozległą wiedzą dysponujemy w walce z tą chorobą? Koniecznie sprawdźcie to sami, zapewniam, że ta lektura odciśnie na Waszej duszy trwały ślad.
Dodaj komentarz